Rozdział 99
– Och! – rzucam, po czym posyłam Kentowi szeroki uśmiech. Jestem przecież podekscytowana. – Właściwie to wychodzę! Daniel właśnie wpadł i zapytał, czy nie chciałabym pójść z nim na kolację.
Kent uśmiecha się do mnie, unosząc tylko kącik ust.
– W takim razie czarna – mówi, kiwając głową w stronę krótkiej sukienki, która wciąż wisi w mojej szafie. – Będzie lepsza na kolację w mieście.
Przyglądam się