Rozdział 296
– Idź stąd – syczy Jerome. – Zobaczysz się z nią później!
– Co do kurwy, Jerome! – słyszę, jak warczy Daniel, i łapię gwałtownie powietrze, zamierając w bezruchu. Bo Daniel… Daniel nie może wiedzieć.
– Potrzebuje chwili… – protestuje Jerome, kiedy Daniel – wyższy i potężniejszy od niego – zaczyna pchać drzwi.
– Co jej jest? – pyta Daniel, nagle wpadając w panikę. – Wszystko z nią w porządku?
– Nic