Rozdział 132
Wpatrywałam się w nią przez chwilę. Zupełnie postradała zmysły. Ignorując ukłucie niepokoju i – czy śmiałabym się do tego przyznać, nawet przed samą sobą? – nadzieję wywołaną jej uwagą, chwyciłam walizkę i ściągnęłam ją z łóżka. "Jesteś śmieszna. Wyrzucił mnie ze swojego domu."
"Po prostu się o ciebie martwię. Nie sądzę, żeby pozwolił ci uciec."
"Cóż, nie ma pojęcia, że to robię, więc nie może mni