Rozdział 217
Serafina
Moje oczy szybko przyzwyczaiły się do ciemności, co było dobrze, bo schody były śliskie od lekkiej mżawki. Kiedy dotarłam na dół, znalazłam zamkniętą furtkę i w duchu pomodliłam się, żeby nie była zabezpieczona kłódką, bo naprawdę nie chciałam próbować się przez nią wspinać.
Na szczęście otworzyła się bez trudu. Zamknęłam ją z powrotem tak cicho, jak tylko mogłam, na wypadek, gdyby ktoś s