Rozdział 144
LUCA
Żałowałem, że zostałem zmuszony zabić człowieka, którego kochałem jak przyjaciela. Nie tak, jak kochałem Enzo i Tristana, ale jednak przyjaciela. Tony wprowadził mnie do klubu w dniu, w którym postrzelono mnie w biały dzień i zawsze będę mu za to wdzięczny. Ale było oczywiste, że nie miał dla mnie szacunku. Gdyby go miał, nigdy nie położyłby rąk – ani ust – na mojej kobiecie.
I nigdy nie stan