Rozdział 154
Gniew we mnie wzrastał, nagły i bezrozumny. "Jade nawet nie powiedziała ci, jak mam na imię? Pozwoliłaś, żeby kompletny obcy wsadził cię do swojego samochodu i wywiózł na cholerne odludzie?" Zrobiłem krok bliżej, przyciskając ją do futryny. "Co z tobą, do cholery, jest nie tak?"
Wyszło to ostrzej, niż zamierzałem. Spodziewałem się, że się cofnie. Może zacznie płakać. Ale zamiast tego uniosła jedną