Rozdział 230
Wtykając dodatkową broń za pasek czarnych spodni, zbliżyłem się do nich. Strużki ciepłej krwi spływały po moim policzku i kapały na białą koszulę, gdy stałem w milczeniu przed mężczyzną, który przed chwilą próbował mnie zabić.
Jego ciemne oczy płonęły wściekłością szowinistycznych przodków, gdy świdrował mnie wzrokiem. "Uszanujesz moją córkę" - wycedził. "Była niewinną dziewczyną!"
Musiałem przyzn