Wybierz Język

avatar

Użytkownik-gość

ID: guest

coins0 Monety|0 Bonus

Customer Service

Loading...
Zakochać się w mafijnym ojcu mojego byłego - Powieść

Zakochać się w mafijnym ojcu mojego byłego

Aeliana Thorne

pl
18+
330 rozdziały
Różnica wieku
Tajemnica
Przygodowy
mafia (słowo zapożyczone)
Pomścić
Zakazana miłość
Mroczny romans

Wprowadzenie

Fay jest psychologiem, a jej pacjentem jest najbardziej bezwzględny król mafii. Siedzi w więzieniu. I jest ojcem byłego Fay?! Pewnego dnia zamknął Fay w klatce za kratami i rozpiął jej koszulę. Fay próbowała go odepchnąć, ale była mokra. On: "Wiesz, doktor. Chciałem to zrobić już pierwszego dnia, kiedy się poznaliśmy."

Rozdział 1

Mój idealny kochanek to facet, któremu nie spieszy się do łóżka, który kocha literaturę i książki, i jest przy tym uprzejmy. Moja siostra twierdzi, że tacy mężczyźni wymarli w XXI wieku. Zarzuca mi, że ciągle bujam w obłokach, rozmyślając o nerdowskich fantazjach, i dlatego wciąż jestem dziewicą. Ale niby dlaczego miałabym nią nie być? Nigdy wcześniej się nie zakochałam. Czekam po prostu na coś bardziej intymnego. Ale teraz, gdy w moim życiu pojawił się Daniel, żyję jak w bajce. Spotykamy się już od kilku miesięcy, po tym jak zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia w księgarni. Jest troskliwy, uważny i potrafi słuchać, a to zazwyczaj moja rola – w końcu specjalizuję się w doradztwie. Nie naciska, nie próbuje niczego przyspieszać, co odróżnia go od innych facetów i idealnie pasuje do mojego własnego tempa. Dziś, w tej samej księgarni, gdzie się poznaliśmy, upijam łyk cappuccino, spoglądając na wysoką, smukłą sylwetkę mojego chłopaka, na jego kręcone, kasztanowe włosy opadające na zielone oczy. Daniel zawsze tak dobrze się ubiera, dziś ma na sobie idealnie wyprasowane szare spodnie, a na nadgarstku lśniący srebrny zegarek. Chwila, myślę, mrużąc oczy i przyglądając się bliżej. Czy to diamenty pod szkiełkiem? Przygryzam wargę, zastanawiając się, dlaczego mój chłopak ma zegarek z diamentami. Przecież ja jestem tylko spłukaną studentką – czyżby on był bogaty? Coś porusza się za ramieniem Daniela i gdy spoglądam, moje oczy rozszerzają się ze zdziwienia. „Daniel, tam jest… jakiś facet. I gapi się prosto na nas”. Daniel odwraca się, by spojrzeć wprost na potężnie zbudowanego mężczyznę, który ma grubo ponad metr osiemdziesiąt i jest cały w mięśniach. Jego profesjonalny garnitur w żaden sposób nie jest w stanie ukryć szorstkości jego dłoni ani okrutnej blizny, która przecina mu twarz na ukos, niemal dzieląc nos na pół. „Och, eee…” mówi Daniel, wzruszając ramionami. „Nie przejmuj się nim”. „Nie przejmuj się nim!?” szepczę, trochę przestraszona. „Daniel, on patrzy prosto na…” „Nie, chodzi mi o to, że on jest ze mną”. Daniel posyła mi przepraszający uśmiech, a moja szczęka opada z szoku. „To Parker, jest… no cóż. Jest kimś w rodzaju mojego ochroniarza”. „Och”, mówię, zamykając usta w niezręczne „O”. Wpatruję się w Daniela. On potrzebuje ochroniarza? Jak bardzo jest bogaty? „Tak, po prostu go ignoruj”, mówi Daniel, obdarzając mnie chłodnym uśmiechem. „Mój tata bywa nadopiekuńczy”, przewraca na to oczami. „Prawdę mówiąc, tak bardzo stresuje się bezpieczeństwem, że przydałby mu się taki psycholog jak ty, żeby udzielił mu kilku rad”. Daniel śmieje się, rozluźniając atmosferę. „W każdej chwili”, mruczę, nerwowo bawiąc się moimi długimi, rudymi włosami i martwiąc się dysproporcją między bogactwem Daniela a moim statusem myszy kościelnej. Nigdy wcześniej nie spotkałam kogoś, kto ma ochroniarza. „Czy mogę podać coś jeszcze?” Oboje z Danielem podnosimy wzrok na baristę, który uśmiecha się do nas z góry, naprawdę przystojnego blondyna z fartuchem zawiązanym w pasie. „Nie, dziękuję, Colin”, mówię, posyłając mu szeroki uśmiech. „Właściwie, czy moglibyśmy prosić o dolewkę dla nas obojga?” mówi Daniel, obdarzając Colina powolnym uśmiechem. „Och, właściwie…” mówię, spoglądając na zegar i odgarniając włosy za uszy. Jeśli teraz nie wyjdę, na pewno spóźnię się do pracy, gdzie przeprowadzam oceny psychologiczne w więzieniu stanowym. „W takim razie ona weźmie swoją na wynos”, mówi Daniel, wstając z naszej sofy. „Proszę, pomogę ci”. Idzie za Colinem w stronę lady z kawą. Zaczynam pakować torbę, zamierzając zdążyć na następny trolejbus, kiedy zauważam wibrujący na stole telefon Daniela – przychodzące połączenie. Gdy numer znika, na ekranie głównym Daniela pojawia się rodzinne zdjęcie. Wysoki mężczyzna z tyłu to z pewnością jego ojciec, ten drugi może starszy brat? Gdy próbuję to rozwikłać, telefon dzwoni ponownie – ten sam numer. Pod wpływem impulsu chwytam telefon Daniela, przerzucam spakowaną torbę przez ramię i ruszam w stronę lady. „Daniel”, mówię, wślizgując się za ladę, „masz telefon…” Ale nikogo tu nie ma. Rozglądam się zdezorientowana – przecież przed chwilą widziałam, jak Colin i Daniel szli w tę stronę… Słyszę hałas z magazynu, dziwne, stłumione uderzenie i jęk. Robię dwa kroki do przodu i zaglądam za drzwi, może obaj… O mój Boże. Niecały metr ode mnie mój chłopak przyciska Colina do ściany magazynu, jedną pięścią zaciskając materiał jego koszuli – i całuje go namiętnie – Oczy Colina są zamknięte, jego dłonie majstrują przy guziku spodni Daniela, jego pasek jest już rozpięty, a on szepcze jego imię – imię mojego chłopaka – „Chyba sobie żartujesz!?” krzyczę, nawet nie myśląc, gdy ciskam telefonem w Daniela i jego kochanka. Obaj chłopcy podskakują, odsuwając się od siebie. „Fay… ja…” twarz Daniela wyraża czysty szok. Z oczami pełnymi łez wybiegam z pokoju i z kawiarni. „Fay!” Daniel wypada za mną na ulicę. „Ty nic nie rozumiesz!” Chwyta mnie za ramię, przyciągając z powrotem do siebie. „Naprawdę cię lubię”, mówi, a jego oczy są pełne skruchy. „Jesteś niesamowita… po prostu moja rodzina by tego nie zrozumiała, nie zaakceptowałaby…” „I co z tego?” pytam, zaskoczona. „Chcesz, żebym była twoją udawaną dziewczyną!? Przepraszam”, wyrywam ramię z jego dłoni. „Nie jestem zainteresowana”. „Proszę, Fay!” woła za mną Daniel, gdy uciekam. „Proszę… mogę to naprawić! Ile chcesz? Milion? Trzy miliony? Mogę…” Widzę, jak wyciąga z kieszeni książeczkę czekową. „Nie chcę twoich pieniędzy!” mówię kpiącym głosem. Daniel mruga, a ja się odwracam. „Zachowam twój sekret, nie musisz mnie przekupywać. Po prostu nie chcę cię więcej widzieć”. I tak oto moja bajka z Księciem z Bajki dobiegła końca. Pędzę ulicą, a oczy napełniają mi się gniewnymi łzami. Dwie godziny później siedzę przy plastikowym stole w betonowej celi, moje oczy są już suche, a włosy związane w coś, co, mam nadzieję, wygląda profesjonalnie. Noga drży mi z nerwów i, jak sądzę, z lekkiego szoku. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co zrobił mi Daniel. Ale prostuję się na krześle, biorąc głęboki oddech. Muszę teraz skupić się na pracy, a jestem niesamowicie zdenerwowana moim następnym zadaniem. Do tej pory przydzielano mi tylko zwykłych przestępców w białych kołnierzykach, ale dzisiaj muszę dokonać oceny Kenta Lipperta, człowieka znanego jako Król Mafii naszego miasta. Jego niezrównane okrucieństwo i niewiarygodne środki, jakich używa do ochrony swojej władzy, są w tym mieście owiane złą sławą. Słyszę, jak drzwi na korytarzu otwierają się z trzaskiem, i wstaję z krzesła, przyciskając dłonie do marynarki, by ją wyprostować. Od kiedy zaczęłam tę pracę, jeszcze nigdy nie byłam tak zdenerwowana. Strażnicy wprowadzają Lipperta za róg i jestem zaskoczona – spodziewałam się, że Lippert będzie grubym, starym, łysiejącym mężczyzną – typem obleśnego typa spod ciemnej gwiazdy, który pasuje do półświatka naszego miasta. Ale ten mężczyzna jest szczupły i wysoki, porusza się z pewną niebezpieczną gracją. Moje oczy śledzą ruch jego ramion pod materiałem uniformu, sposób, w jaki strażnicy nieco się kurczą, gdy zdejmują mu kajdanki. Wstrzymuję oddech, gdy mój wzrok w końcu pada na twarz Lipperta, a w ustach mi zasycha. Jego ciemne włosy opadają na czoło, kwadratowa szczęka, głębokie zmarszczki wyryte nad zielonymi oczami – o mój Boże. Już widziałam tego mężczyznę. Widziałam go dzisiaj, na zdjęciu w telefonie mojego chłopaka – I znowu, młodszego, odciśniętego w rysach twarzy mojego własnego chłopaka. Daniel to nie jest jakiś bogaty dzieciak. Jest synem Króla Mafii.

Udostępnij książkę

czytelników również przeczytało

Katalog

Rozdział 1Rozdział 2Rozdział 3Rozdział 4Rozdział 5Rozdział 6Rozdział 7Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137
Rozdział 138
Rozdział 139
Rozdział 140
Rozdział 141
Rozdział 142
Rozdział 143
Rozdział 144
Rozdział 145
Rozdział 146
Rozdział 147
Rozdział 148
Rozdział 149
Rozdział 150
Rozdział 151
Rozdział 152
Rozdział 153
Rozdział 154
Rozdział 155
Rozdział 156
Rozdział 157
Rozdział 158
Rozdział 159
Rozdział 160
Rozdział 161
Rozdział 162
Rozdział 163
Rozdział 164
Rozdział 165
Rozdział 166
Rozdział 167
Rozdział 168
Rozdział 169
Rozdział 170
Rozdział 171
Rozdział 172
Rozdział 173
Rozdział 174
Rozdział 175
Rozdział 176
Rozdział 177
Rozdział 178
Rozdział 179
Rozdział 180
Rozdział 181
Rozdział 182
Rozdział 183
Rozdział 184
Rozdział 185
Rozdział 186
Rozdział 187
Rozdział 188
Rozdział 189
Rozdział 190
Rozdział 191
Rozdział 192
Rozdział 193
Rozdział 194
Rozdział 195
Rozdział 196
Rozdział 197
Rozdział 198
Rozdział 199
Rozdział 200
Rozdział 201
Rozdział 202
Rozdział 203
Rozdział 204
Rozdział 205
Rozdział 206
Rozdział 207
Rozdział 208
Rozdział 209
Rozdział 210
Rozdział 211
Rozdział 212
Rozdział 213
Rozdział 214
Rozdział 215
Rozdział 216
Rozdział 217
Rozdział 218
Rozdział 219
Rozdział 220
Rozdział 221
Rozdział 222
Rozdział 223
Rozdział 224
Rozdział 225
Rozdział 226
Rozdział 227
Rozdział 228
Rozdział 229
Rozdział 230
Rozdział 231
Rozdział 232
Rozdział 233
Rozdział 234
Rozdział 235
Rozdział 236
Rozdział 237
Rozdział 238
Rozdział 239
Rozdział 240
Rozdział 241
Rozdział 242
Rozdział 243
Rozdział 244
Rozdział 245
Rozdział 246
Rozdział 247
Rozdział 248
Rozdział 249
Rozdział 250
Rozdział 251
Rozdział 252
Rozdział 253
Rozdział 254
Rozdział 255
Rozdział 256
Rozdział 257
Rozdział 258
Rozdział 259
Rozdział 260
Rozdział 261
Rozdział 262
Rozdział 263
Rozdział 264
Rozdział 265
Rozdział 266
Rozdział 267
Rozdział 268
Rozdział 269
Rozdział 270
Rozdział 271
Rozdział 272
Rozdział 273
Rozdział 274
Rozdział 275
Rozdział 276
Rozdział 277
Rozdział 278
Rozdział 279
Rozdział 280
Rozdział 281
Rozdział 282
Rozdział 283
Rozdział 284
Rozdział 285
Rozdział 286
Rozdział 287
Rozdział 288
Rozdział 289
Rozdział 290
Rozdział 291
Rozdział 292
Rozdział 293
Rozdział 294
Rozdział 295
Rozdział 296
Rozdział 297
Rozdział 298
Rozdział 299
Rozdział 300
Rozdział 301
Rozdział 302
Rozdział 303
Rozdział 304
Rozdział 305
Rozdział 306
Rozdział 307
Rozdział 308
Rozdział 309
Rozdział 310
Rozdział 311
Rozdział 312
Rozdział 313
Rozdział 314
Rozdział 315
Rozdział 316
Rozdział 317
Rozdział 318
Rozdział 319
Rozdział 320
Rozdział 321
Rozdział 322
Rozdział 323
Rozdział 324
Rozdział 325
Rozdział 326
Rozdział 327
Rozdział 328
Rozdział 329
Rozdział 330
Czytaj Teraz