Rozdział 203: Narastające Wątpliwości
Głosy Victora i Lany bezustannie docierały do uszu Trenta; każde słowo było albo kolejnym żądaniem wymiany czegoś, albo uszczypliwym wyrzutem.
Ciężkie rozdrażnienie ściskało pierś Trenta, a Sidonie siedziała tuż obok niego, nie wypowiadając ani jednego słowa w jego obronie.
Kiedy był z Quinn, nikt nie ośmielił się go strofować ani nagabywać o prezenty.
Wręcz przeciwnie, to jego własna matka, Penel