Rozdział 564 Poranek po blasku
Następnego ranka Laura oparła się o ladę w pokoju socjalnym, z kawą w ręku, unosząc brew w kierunku Quinn. "Wyglądasz dziś niewiarygodnie radośnie. Wczoraj opuszczałaś biuro z ciężarem nieba na ramionach."
Uśmiech Quinnie był mały, ale promienny. "Czuję się całkiem dobrze," przyznała, a wspomnienia zeszłej nocy przemknęły jej przez głowę – jak ramiona Juliusza splatały się z jej ramionami, jak tyl