Rozdział 127
*TESSA*
Declan objął mnie ramionami i pocałował.
– Uwielbiałem, jak mówiłaś do mnie sprośności, kochanie. Doprowadzałaś mnie do szaleństwa – wyszeptał.
Uśmiechnęłam się, a potem przełknęłam ślinę, czując, jak jego członek twardnieje, przyciskając się do mnie.
Znowu przerywał mi godziny nauki.
Próbowałam się wyswobodzić z jego objęć, ale nie pozwolił mi odejść.
– Declan, muszę się uczyć.
– Zawsze t