Rozdział 431
Co on sobie, u licha, wyobrażał? Chciał, żebym za nim goniła jak zakochana? A potem odwróciłby się i ożenił z inną?
Na samą tę myśl oczy zaszły mi łzami. Szybko spojrzałam w sufit. Nie chciałam, żeby łzy popłynęły, i nie chciałam rozmawiać z płaczem w głosie.
Wtedy, z kamiennym sercem, powiedziałam: "Pracujemy nad sprawą. Klient będzie na nas czekał jutro."
Mężczyzna po drugiej stronie zamilkł na