Rozdział 225
– Calvin – zawołałam, doganiając go.
Złapałam go za ramię, ale nie chciał się odwrócić, żeby na mnie spojrzeć.
– Proszę, nie gniewaj się na mnie.
– Nie gniewam się – odpowiedział, wciąż odwrócony do mnie plecami.
– Po prostu trochę się denerwuję, ale jest w porządku. Naprawdę cię pragnę – wyrzuciłam z siebie.
– Nadal nie możesz o nim zapomnieć, prawda?
Jego pytanie odebrało mi mowę.
Nie wiedziałam