Rozdział 273
Ale nie chciałem jej speszyć…
Wspomnienie, jak zawsze wzdrygała się, gdy próbowałem się do niej zbliżyć… dotknięcie jej sprawiło, że byłem super zdeterminowany, by się dziś kontrolować…
Nie chciałem dawać jej więcej powodów, by się mnie obawiała.
Gdy była zajęta dziećmi, przyszedł znowu lekarz, by odłączyć kroplówkę i dać mi leki do wzięcia następnego dnia dla pełnego powrotu do zdrowia…
Miałem na