Rozdział 448 Co za bałagan
– Trochę zimna. Może niech chwilę postoi? – powiedział Jonathan.
– Mhm – skinęła głową Anneliese.
Zachowywali się, jakby nikogo innego tam nie było. Jonathan nalał jej wody i odpowiednio ustawił filiżankę. Każdy jego drobny gest był tak naturalny, że zakrawał na elegancję. Nawet tak prostej czynności nadawał pozór wyrafinowania. To tylko czyniło go jeszcze bardziej magnetycznym.
Oczy Coral zapłonę