Rozdział 474 Smutny pies
Jonathan przypomniał sobie chwilę, w której wszedł do domu. Klops skoczyła w jego stronę z całą siłą, jaka jeszcze tkwiła w jej starym ciele, machając ogonem i z błyszczącymi oczami. Jonathan zignorował ją całkowicie. Teraz nie było tajemnicą, dlaczego pies dąsał się w milczeniu.
Ukłuło go poczucie winy. Potarł dłonią grzbiet nosa.
– Pewnie jest zła. Nie zwróciłem na nią wcześniej uwagi.
Anneliese