Rozdział 489 Rodzina, błędy i kruchość
Twarz Gianny natychmiast rozpromieniła się z radości. „Tata wrócił?!”
Pospieszyła do willi, a w salonie zauważyła dwóch mężczyzn siedzących na kanapie – każdy z własnym, wyrazistym stylem, obaj na swój sposób niezwykli.
Adrian był już dobrze po pięćdziesiątce, jego szpakowate włosy zaczesane były starannie na bok, a przy skroniach połyskiwało kilka wydatnych srebrnych pasm, których nie zadawał sob