521 Kryzys
Andrzej cofnął ręce od nagrobka. Przez chwilę wpatrywał się w rzędy kamieni. Delikatny wiatr musnął jego rzadką grzywkę, która uniosła się wraz z nim. Jego oczy były głębokie i znaczące, jakby miał do powiedzenia milion rzeczy.
W końcu jednak potrząsnął głową: "Dowiesz się, kiedy mnie odwiedzisz."
Potem zawahał się i spojrzał na nią, pytając z niepokojem: "Przyjdziesz, prawda?"
W końcu zadał to py