Chapter 465 Doprowadzony do skraju
Wtem rozległ się dźwięk windy, a w jej progu stanęła jakaś postać. "Chloe, przestań, zostaw ją!"
To był Matthew. Podbiegł i rozdzielił moje ręce.
Po tym, jak odrzucił mnie na bok, znowu rzuciłam się na Melanie.
Matthew spojrzał na mnie groźnie, krzycząc: "Co ty próbujesz zrobić? Chloe... Ostrzegam cię, puść ją!"
Melanie była teraz w ramionach Matthew, dysząc i kaszląc. Jej twarz, wcześniej fioleto