Rozdział 1040 Nie ma mowy, żeby była chora psychicznie
Zrozumiałam intencje pana Camerona. Miał nadzieję, że jego syn mnie pozna.
Wkrótce asystent pana Camerona wrócił i poinformował nas, że jego syn do nas za chwilę dołączy.
Pan Cameron niezwłocznie zaprosił nas do swojego biura i po raz kolejny byłam zaskoczona. Jego biuro było bardzo okazałe. Po drugiej stronie przestronnego biura znajdowała się ekspozycja produktów firmy Jaxford Doors, prezentując