Rozdział 1255 Rozpaczliwe cieśniny
Odwrócił się do mnie z ciekawością.
Spojrzałam na niego. "Tym razem Navi nie ma wyjścia."
"O czym ty mówisz?" Spojrzał na mnie z niedowierzaniem. "Co masz na myśli?"
Jego postawa zdradzała, że nie wierzy w ani jedno moje słowo.
Spojrzałam na niego, powtarzając: "Nie ma gdzie uciec."
"To niemożliwe! Naprawdę próbujesz mnie oszukać?" Nagle jakby się ocknął.
"Kimkolwiek jesteś, jeśli myślisz, że może