Rozdział 114
Punkt widzenia Melissy
Mój dzień okazywał się być czymś więcej niż wyjątkowym, zaplanowanym w każdym szczególe przez moich wspaniałych przyjaciół. Zaraz po lunchu dostałam kolejny kosz od Fernanda, z kolejną słodką kartką: "Wiem, że się denerwujesz. A ponieważ wygląda na to, że nie mogę być tam, żeby cię przytulić i uspokoić, zjedz trochę czekolady; wiem, że to też cię uspokaja. Już prawie czas, c