Rozdział 37 - S6
POV Melissy
Nuciłam coś pod nosem w biurze, prawie jak Maurice z działu sprzedaży, który ciągle śpiewał. Ojej, ależ byłam szczęśliwa, i tak szczęśliwa nie czułam się już od tak dawna! Mój Fred wczoraj mnie zaskoczył. Byłam tylko trochę niewyspana, bo naprawdę go natchnęło i ledwo dał mi spać.
– Matko, co za radość! – droczyła się ze mną Julia, sekretarka Henry'ego.
Weszła do mojego biura, śmiejąc