Rozdział 214
Perspektywa Henry’ego
Nie wiedziałem już, co jeszcze mogę zrobić, żeby przekonać Samantę do wybaczenia mi. Minęło już tyle czasu… Co mi strzeliło do głowy, kiedy wpadłem w sidła tej jędzy, Izabeli? Musiałem jednak znaleźć sposób; nie mogłem zapomnieć o Samancie.
Wczoraj wpadłem na nią w domu Millerów. Była jeszcze piękniejsza! Ale nie dała mi szansy, żeby z nią porozmawiać. Jak tylko się pojawiłem