Gałąź Dwieście Szesnaście
Jessica obdarowała prezentem niemal każdego w domu. Wszyscy ją wychwalali, bo mężczyźni z tego domu zwykle jeździli w delegacje, ale wracali z pustymi rękami.
– Co chcesz zjeść na obiad? Przygotuję coś specjalnego dla ciebie i młodego pana – powiedziała Roselle, przytulając do piersi pudełko z perfumami.
– Sama przygotuję obiad – odparła Jessica.
– O nie, nie ma mowy, żebym na to pozwoliła. Muszę