Książka Druga: Gałąź Osiemdziesiąt Piąta
Aletta z trudem wyswobodziła się z uścisku Joshuy i odsunęła od niego. Podniosła głowę i wpatrywała się w jego twarz. Obserwowała go, pragnąc przejechać dłonią po jego wyraźnie zarysowanych rysach. Kusiło ją, by musnąć jego usta pocałunkiem, ale powstrzymała się.
"Muszę już iść, bo inaczej ktoś nas odkryje, zanim stąd wyjdziemy" wyszeptała mu do ucha. On jednak nie poruszył się, pogrążony w głębok