Gałąź Dwustu Pięćdziesiąta
Podróż samochodem przebiegała w ciszy, a Jessica pragnęła ją przerwać. Po prostu nie wiedziała, jak to zrobić. Czekała, aż on coś powie, ale on udawał, że nie ma jej w samochodzie.
Odchrząknęła, a jej oczy kilkakrotnie powędrowały w jego stronę. Widziała, jak zaciska szczękę. Było oczywiste, że jest zły, ale starał się zachować spokój.
"Myślałam, że wyjechałeś" - w końcu wydusiła z siebie piskliwy