Książka Druga: Gałąź Sto Dwudziesty Dziewiąty
– Chodźmy na obiad, ale musimy zabrać ze sobą panią Brunswick. Zleciłem jej nadgodziny, więc muszę ją też nakarmić – powiedział Joshua.
Wiedział, że próby unikania jej byłyby trudne i bezcelowe, bo i tak ciągle by się pojawiała.
– Co? – zapytała Anette, a jej twarz skwaśniała. Miała plan na ten wieczór. Zamierzała go upić, a potem zwabić do pokoju i szantażować jednonocną przygodą, ale widząc, że