Księga Druga: Gałąź Dwustopięćdziesiąta Dziewiąta
– Dlaczego przepraszasz? – zapytał Richard, podchodząc do niej, gdy szlochała w łóżku. Trzęsła się niepohamowanie. Richard wyciągnął ręce i objął ją, jej ciało zniknęło w jego ramionach.
– Ja to zrobiłam, jak mogłam być tak nieostrożna? – wyszeptała między szlochami. Dziecko było dla niej w tej chwili jedną z najważniejszych rzeczy i nie mogła uwierzyć, że w jakiś sposób dopuściła do tego, by wymk