Księga Druga, Gałąź Dwudziesta Druga
– No cóż, potrzebuję twojej pomocy – powiedziała Anette, a Richard się roześmiał.
– Wiedziałem! Kiedy odebrałem twój telefon, po prostu wiedziałem, że to dlatego, że potrzebujesz mojej pomocy.
– Cóż, ze wszystkich moich byłych to twoje imię przyszło mi na myśl.
– Czy powinienem czuć się zaszczycony? – powiedział Richard drwiącym tonem, kładąc rękę na piersi, jakby miał się ukłonić na powitanie.
–