Gałąź Sto Sześćdziesiąt Pięć
Jessica wyswobodziła się z uścisku Xaviera i podeszła do aneksu kuchennego. Otworzyła lodówkę i ujrzała ją wypełnioną wszystkim, o czym tylko można pomyśleć.
– Sami mamy sobie przygotowywać posiłki? – zapytał głośno Xavier.
– Nie podoba ci się to? Myślę, że to bardzo dobry pomysł – powiedziała Jessica, zamykając lodówkę, a następnie otwierając szafki jedna po drugiej. Półki uginały się od płatków