Chapter 110
Adam dodał: „Dziś przespię się w gabinecie”.
Na ustach Celine pojawił się gorzki uśmiech. To wszystko? Jedno słowo Carly, a on stał się wzorem czystości.
Uniosła na niego wzrok. „Nie ma potrzeby. Wyjadę dziś wieczorem”.
Spróbowała uwolnić nadgarstek z jego uścisku, ale jego smukłe, władcze palce trzymały ją mocno, jego siła nie słabła. W jego głębokim głosie nie było miejsca na negocjacje. „