Rozdział 627
Minęły od tamtej pory trzy lata.
Gdzieś we Florencji, wewnątrz dużej, nowoczesnej willi, Celine leżała na łóżku, a jej długie, delikatne rzęsy spoczywały na policzkach. Jej subtelna twarz była gładka i emanowała delikatnym, różanym blaskiem, który czynił ją nieodpartą.
Złote zasłony spływały na podłogę, a ciepłe, poranne światło słoneczne przesączało się przez nie, wypełniając pokój przytulnym bla