Chapter 508
Adam stał sam na słabo oświetlonym szpitalnym korytarzu, nieruchomy. Nie wyszedł od razu. Po prostu stał, pogrążony w myślach. Górne światła rzucały słaby blask na jego szerokie ramiona, otulając go miękkimi cieniami.
W tym momencie podszedł Leo. - Panie Alvarez, wracamy dziś wieczorem do biura czy do Jupiter Heights?
Adam odpowiedział: - Możesz wracać pierwszy.
Leo powiedział: - Tak jest, szef