Rozdział 629
Adam przybył do Florencji.
Po trzech latach jego ostre, wyrzeźbione rysy stały się jeszcze bardziej wyraziste. Idealnie skrojony garnitur podkreślał jego smukłą, ale potężną sylwetkę.
Z każdym krokiem przez lotnisko jego dominująca aura przyciągała uwagę gapiów.
Leo podążał tuż za nim, mówiąc ściszonym tonem: "Sir, przeprowadziliśmy dokładne dochodzenie. Nie ma śladu Celine we Florencji."
Adam sta