Rozdzial 1011
Lana myślała, że źle go usłyszała, ale wyraźnie widziała, jak ładne, cienkie usta Jeremy'ego rozchyliły się, by przemówić. „Papierosa”.
Papierosa.
Przyszedł, by poprosić ją o papierosa.
W oczach Lany zabłysło, a szaleństwo w nich zniknęło w tej chwili.
Zaśmiała się do siebie. Nawet najbardziej zdeterminowany mężczyzna nie byłby w stanie przetrwać tortur trucizny, która powoli zabijała go od środka