Rozdział 605
Sophia uniosła brew, słysząc Bryana. Pod nosem wymamrotała, jakby rozbawiona:
– Doprawdy jesteś bardzo silnym mężczyzną, Bryan Morrison. Ale nie mogę ignorować twojej bezwstydności.
Bryan zacisnął szczękę, wpatrując się w jej twarz. Próbował opanować wściekłość. Złościło go, że trzymała dłoń innego mężczyzny, dając mu prawo do dotykania jej i zgadzając się z nim być.
– O coś cię pytałem. Jesteś be