Rozdział 326 Kolacja
Staruszek zachichotał. – Niezła z ciebie spryciara, co? Dobrze, zadzwonię do niego później. Do zobaczenia wieczorem.
Wymieniliśmy jeszcze kilka uprzejmości, zanim się rozłączyliśmy.
Na ustach Sally pojawił się ironiczny uśmieszek. – Jestem ciekawa. Dlaczego nagle zdecydowałaś się mi pomóc?
Wpatrywałam się w stojącą na stole szklankę mleka i czułam, jak ściska mnie w żołądku. Zamiast odpowiedzieć n