Rozdział 446 Podobieństwo
Ci, którzy rozpoznali Ashtona, zaczęli robić mu zdjęcia telefonami.
Spojrzałam mu w oczy z twarzą oblaną rumieńcem. – To twoja wina, że wszyscy się na nas gapią!
Uśmiechnął się, otulając mnie ramionami. – Przepraszam.
W tej samej chwili przy krawężniku zatrzymał się czarny maybach. Wysiadł z niego Joseph, który gestem wskazał mi wejście do auta, a następnie podszedł do Ashtona.
Ashton szepnął coś