Rozdział 127 Ostatnie ostrzeżenie
Bruce spojrzał na nią z góry. Jego oczy, ostre jak u jastrzębia, zdawały się oczekiwać uznania.
Joanna wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze.
Nie chciała teraz nic mówić – ani jednego słowa.
Widząc, że wciąż milczy, Bruce dumnie zacisnął usta i podszedł do Joanny z przeciwnej strony łóżka.
"Gdyby nie ja, twój syn mógłby nie żyć! Czy nie powinnaś wyrazić wdzięczności?"
Stojąc naprzeciw