Rozdział 244 Możesz uciekać, ale się nie ukryjesz
Shaun postawił koszyk z owocami na stoliku nocnym z grymasem, który na próżno próbował ukryć jako uśmiech.
Joanna przeskanowała krytycznie wyraz twarzy Shauna. Na pewno chciał ją o coś poprosić. Inaczej, po co miałby fatygować się, żeby ją odwiedzić?
Nie chcąc owijać w bawełnę, zapytała wprost: "Tato, o co chodzi?" Sama myśl o small talku z nim była lekko odpychająca.
Shaun uśmiechnął się niezręcz