Rozdział 589 Konfrontacja
– Pani Morrison, przecież byliśmy kiedyś rodziną. Jak mógłbym zapomnieć? I co to za gadanie o sumieniach? – Mark od lat pracował w handlu detalicznym; wiedział co nieco o utrzymywaniu pozorów. – Proszę, proszę usiąść. – Zrobił gest.
Vivian nawet nie próbowała ukryć swojej pogardy. Rzucając Markowi jadowite spojrzenie, usiadła na kanapie naprzeciwko niego.
Teraz był znacznie bliżej niej. Zauważył,