Rozdział 617 Nieznajomi
Benedict wyraźnie się o nią martwił, więc Vivian posłała mu pocieszający uśmiech.
– Wszystko w porządku. Proszę, zamknij za sobą drzwi.
Pod wpływem nalegań Vivian Benedict w końcu ustąpił. Wychodząc, przypomniał jej:
– Zadzwoń, gdybyś czegoś potrzebowała. Będę na dole.
Gdy zostali sami w gabinecie, Vivian wreszcie podniosła wzrok i rzuciła Finnickowi lodowate spojrzenie.
– Co ty tu robisz?
Serce F