Rozdział 487
„Och, bogini, Judy. Nie, no co ty!”
„Ciężko mi w to uwierzyć…” – przyznaję z wahaniem.
Skinęła głową z powagą.
„Rozumiem to” – wymamrotała. „I może na początku rzeczywiście cię wzięłam na cel, ale szybko zrozumiałam, że jesteś niesamowitą osobą i miałam cholerne szczęście, że cię poznałam. Ani przez moment nie czułam się z tym dobrze, rozumiesz? Ale zawsze byłaś moją przyjaciółką, Judy. Przysięgam