Rozdział 797
– Meg, czy ty już rodzisz? – spytała Shelly, unosząc brwi.
Meg przełknęła ślinę, a potem kiwnęła głową.
– Tak.
– Dlaczego nie jesteś jeszcze na sali? Nie przygotowują cię do porodu? – spytała Shelly, zrywając się na równe nogi.
– Kazali mi czekać. Powiedzieli, że brakuje teraz lekarzy – odparła, kręcąc głową.
Shelly zacisnęła usta.
– Chodź – rzuciła Shelly, pomagając Meg wstać. – Muszą się tobą za