Rozdział 620
Perspektywa Judy
Nie byłam do końca przygotowana na opuszczenie watahy. Ale jak tylko przekroczyliśmy granice, zaczęłam odczuwać jeszcze większy niepokój. Przez większą część drogi panowała cisza; ukradkiem spoglądałam na Spencera, ale jego wyraz twarzy był nieczytelny. To było do niego niepodobne.
"Spencer, wszystko w porządku?" zapytałam, kiedy nie mogłam już znieść tej ciszy.
Zamrugał, a potem