Korespondencyjny Przyjaciel

135

Zaśmiał się i postawił mnie na nogi. – Po śniadaniu – powiedział, prowadząc mnie za rękę z pokoju – masz do wyboru jazdę konną, kręgle, tenis, łowienie ryb, pływanie łódką albo zwiedzanie ogrodu botanicznego lub leżakowni.

– Leżakowni?

Spojrzał na mnie przez ramię i uśmiechnął się szeroko. – To tam trzymamy wszystkie beczki, oczywiście.

Wywróciłam oczami. – Oczywiście.

Reszta dnia była jak z bajki

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Udostępnij

Customer Service

Loading...