296
Moje serce i tak już jest złamane. Byłabym skończoną idiotką, spodziewając się, że Matteo zrobi cokolwiek innego niż roztrzaskać je na dobre.
– Nie mogę tego robić – mówię, patrząc na jego buty. Są skórzane, czarne, lśniące i nieskończenie mniej niebezpieczne niż jego oczy. Widzę, jak jego stopy się zbliżają, aż jego buty i moje stykają się czubkami.
Kładzie teczkę na ziemi, a potem zsuwa moją tor