Korespondencyjny Przyjaciel

34

Rzuca mnie na ziemię, na miękki kawałek gruntu, a potem popycha, aż leżę na plecach. Siedząc okrakiem na moich biodrach, chwyta moje przedramiona. Wierzgam dziko, walcząc o uwolnienie.

– Nie, króliczku – szepcze, z oczami płonącymi pożądaniem. – Przestań się szarpać. Czas na porządne pieprzenie.

– Argh!

Nie zamierzam przestać. Aidan, wyraźnie dobrze się bawiąc, pozwala mi przez chwilę się z nim si

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Udostępnij

Customer Service

Loading...