232
Zrywam się na równe nogi, krzycząc: "Pani Dinwiddle, tak mi przykro, mam nadzieję, że pani nic się nie stało, muszę się spakować, wyjeżdżam właśnie do Szkocji, nie pozwolę, żeby Cam mi uciekł!"
Odwracam się i pędzę korytarzem, nie czekając na odpowiedź. Moje ręce są tak spocone i roztrzęsione, że potrzebuję chyba dziesięciu prób, zanim włożę klucz do zamka, ale w końcu drzwi się otwierają i wpadam